Aston Martin kojarzy się z czasami świetności Londynu vel Londongradu. Miasta wielkiego kapitału i pławiących się w luksusie rosyjskich oligarchów.
To świat, który dzięki Bogu zdaje się odchodzić w przeszłość, niczym Władimir w szklanej kuli.
Aston Martin dzięki łasce najwyższego nie zmienia tego co najlepsze i wbrew trendom na elektromobilność, oferuje rasowe coupe zwane od lat Vantage z V12 pod maską.
Samochód nie znajdzie się w garażach Putinowskich Oligarchów, ale trafi dla młodej, ambitnej kasty genialnych informatyków i twórców nowych biznesów, które nie polegają na eksploatacji surowców.
Nawet jeżeli ich kapitał pochodzi z kopania kryptowalut, z całą pewnością źródłem energii pozostawały panele solarne z instalacją off-grid, a nie mroczne elektrownie na terenie dawnego ZSRR.
Wracając do meritium. Aston to brytyjska klasyka. Ręcznie wykonany, świetne wzornictwo, czasem spasowanie nie jest idealne, ale rasowość i jakość materiałów nie mają sobie równych.
A brzmienie i osiągi V12. Cóż... tego należy doświadczyć i można umierać.
Silnik V12 Twin Turbo o pojemności 5,2 litra oferuje moc na poziomie 690 KM.
W połączeniu z lekkim nadwoziem GT powstaje swoista brytyjska bestia. I esencja marzeń sennych agenta 007.
Przyspieszenie do 100 km osiągamy w nieco ponad 3 sekundy.
Prędkość maksymalna to 321 km.
O przeniesienie napędu dba solidna, niemiecka skrzynia ZF. Hamulce węglowo-ceramiczne i 21 calowe koła, dopełniają olśniewającego obrazu całości.
Na rynek trafią 333 egzemplarze. Kolekcjonerskie perełki otrzymają wnętrza sygnowane logo wewnętrznego tunera marki zwanego Q by Aston Martin.
Pierwsi klienci otrzymają zamówione modele w drugim kwartale 2022 roku.
Rekomendacja trendu.pl za silnik V12 i brytyjski charater rasowego Gran Turismo.