Badania dowiodły, że z pokolenia na pokolenie atrakcyjność kobiet rośnie, natomiast mężczyźni od czasów mieszkania w jaskiniach nic a nic się nie zmienili.

Teraz żeńska część społeczeństwa może z nieukrywaną satysfakcją pokiwać głową. Panowie z kolei pewnie zapytają: a gdzie tu sprawiedliwość? Ale cóż, fakty mówią same za siebie. 
Europejscy naukowcy odkryli bowiem, że wraz z ewolucją kobiety cieszą się coraz ładniejszym obliczem. Dzieje się tak za sprawą naturalnych mechanizmów doboru naturalnego, które faworyzują panie bardziej atrakcyjne fizycznie. Mają one więcej dzieci niż kobiety, których natura zbytnio nie obdarzyła urodą. Ponadto – częściej rodzą dziewczynki! Córki również cieszą się nieprzeciętnym wyglądem (w końcu nie bez kozery mówi się, że mamy coś w genach) i cała historia się powtarza. 
Satoshi Kanazawa, psycholog z Uniwersytetu Londyńskiego, doszedł do jeszcze ciekawszych wniosków. Z jego badań wynika, że atrakcyjność fizyczna rodziców zwiększa prawdopodobieństwo narodzin dziewczynki nawet o 26%. Skoro ładni partnerzy mają więcej córek, to naturalną koleją rzeczy jest, że kobiety z biegiem pokoleń wygrywają z mężczyznami w konkursie piękności.

Ale dlaczego tak się dzieje? Wszystkiemu winna zakodowana w naszym DNA ewolucyjna strategia. Kobiety i mężczyźni szukają zupełnie innych rzeczy w swoich partnerach, a uroda ma dla nas inne znaczenie. Atrakcyjność fizyczna gwarantuje kobietom sukces reprodukcyjny. Natomiast w przypadku panów nie ma żadnego przełożenia na liczbę dzieci. Kobieta oczekuje od mężczyzny zaradności życiowej, partner ma jej zapewniać bezpieczeństwo i opiekę w czasie ciąży. Panie dlatego nie zwracają tak uwagi na wygląd, bo istotne jest dla nich bardziej to, czy przyszły mąż będzie się umiał o nie zatroszczyć. Dlatego też natura nie inwestuje w męski wygląd. To tłumaczy, jak różnego rodzaju presjom poddawane są kobiety i mężczyźni. U pań o powodzeniu decyduje uroda, u panów zaś życiowe sukcesy. 
Można powiedzieć, puszczając oko do panów, że określenia „płeć brzydka” i „płeć piękna” mają poważne i solidne podstawy – w końcu naukowe!